www.daryaniolatrylogia.fora.pl

Shine

On jest the best.
Chyba nawet bardziej go lubię od Jace'a.
Za jego sposób bycia, humor, który nikogo nie śmieszy.
Oczywiście, jego początkowe nastawienie do Clary było chamskie ale kit z tym.

A wy? Co o nim myślicie?

Nelennie.

Taak. Stary, dobry Alec.
Tez go kocham. Wprawdzie nie ma u n iego szans, on jest homo, ale co z tego. Te jego podchody do Magnusa...

Ale jego chamstwo było uzasadnione. Co on czuł? Był gejem, a bał sie ujawnic rodzicom, bo nie wiedział jak na to zareagują. Był zakochany w swoim przyjacielu, swoim parabatti. Myślę, że gdy nie było naszej wszechmogącej Izzie, Alec załamałby się. Wyznałby to. Ale ona go wspierała. To było - moim zdaniem - piękne. Ja takie wsparcia nie mam u mojego brata - on u mnie tez nie. Żyjemy jak pies z kotem. Fakt, że jest młodszy o te 10 lat o Lightwooda, ale... no.

Ale wrócmy do usprawiedliwienia jego. Przyznaję, żo w pierwszej części Sagii, nie kochałam go, irytowała mnie. W "Mieście Popiołów" zakochałam się w jego postaci. Nic dzinego, żę 9/10 FF na fanficion.net jest o nim i Magnusie Very Happy

Shine

Ludzie lubią pisać o homo. Cóż, jestem oceniającą na onecie i jak mam ocenić coś co opiera się na temacie: seks wśród pedałów, to mnie ciarki przechodzą.
Oczywiście nie jestem uprzedzona, nie mam nic przeciwko gejom chociaż jako katoliczka, pewnie mieć powinnam. Ale nie schodźmy z tematu.

No, niby zachowanie Aleca było uzasadnione ale jednak przyznasz że to, że traktował Clary jak niższy gatunek tylko dlatego że wpadli sobie z Jace'm [wiem że to się pisze Jasiem ale nie znoszę tego] w oko zaliczało go do kategorii 'cham'.

Nelennie.

Nie. Nie. Nie to miałam na myśli. To było cha,skie. I takie zostanie, nieważne co potem. Popatrz na to jego oczami. Jego przyciel omal nie zginął spowodu... Jakiegoś 'zwykłego Przyziemnego'. Clary tez tak traktował. Przyznaję, że bardzo ładnie sie mu odcieła. To było boss... Bo teoretycznie nie ma w NIEJ NIC z Nelfilim. 'Tylko' krew. Czy raczej 'aż' krew. Pozatym należał do jednego z najstrszych ródów Nocnych Łowców. To coś znaczy.
Powiedzmy sobie szczerze. Wpada Clary i przewraca całe ich życie do góry nigami. miał prao być niezadowolony, ale.. przesadził z tym grożeniem jej. Cały czas liczyłąm, że wpadnie Jace, ale się nie doczekałam. Ale może to i lepiej? Po co psuć stosunki dwóch najlpeszych przyjaciół, którzy są dla sibie więćej niz barćmi?
Ale i tak <3 A.

Lesceene

Alec jest genialny! Uwielbiam te jego uroczo - ofiarkowate teksty. Na początku Miasta Kości mnie irytował, ale gdy poznałam jego smutną historię od razu byłam dla niego bardziej wyrozumiała. Chociaż do rąbnięcie Clary mnie wkurzyło. Też myślałam że Jace wpadnie, zobaczy półżywą Clary i wleje Alecowi. Ale nie wpadł, a Clary po prostu otrzepała się i poszła ;P.